niedziela, 8 listopada 2015

3,2,1... Start!

"Z budowy podobna do pająka, lecz większa (...) w jej bezlitosnych oczach czaił się złowrogi, świadomy zamysł (...). Biegła z wysuniętą naprzód głową, z której sterczały wielkie rogi; za krótką sztywną szyją ciągnął się ogromny, spęczniały kadłub z wypiętym, wydętym brzuchem, obwisłym i kołyszącym się między nogami. Cielsko całe było czarne, upstrzone sinymi plamami, lecz brzuch, białawy i świecący, ział okropnym smrodem. Nogi miała przygięte, z wielkimi supłami stawów sterczącymi aż ponad grzbiet, owłosione szczeciną twardą jak stalowe kolce, a na każdej ostry pazur."
Tak J.R.R. Tolkien w powieści Władca Pierścieni opisuje Szelobę, gigantycznego "pająka" mieszkającego w pobliżu przełęczy Cirith Ungol, na pograniczu Mordoru. Ale czy opis ten pasuje tylko do ostatniej z córek Ungolianty?

Węże, gekony, agamy, żółwie, skorpiony, ptaszniki, straszyki, chrząszcze, modliszki, a nawet karaczany - wszystkie te rzędy/gromady zwierząt posiadają szerokie grono sympatyków, hodowców, którzy tworzą  fora i grupy, gdzie wymieniają się informacjami odnośnie hodowli, zachowań, czy dostępności danego gatunku w handlu. Obecnie znaleźć informacje o interesującym nas gatunku ptasznika, modliszki czy odmianach barwnych pytonów królewskich nie wymaga większego wysiłku. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę interesującą nas frazę/ nazwę gatunku i w odpowiedzi otrzymujemy całą masę rekordów niosących interesującą nas treść.

Jednak w dobie prężnie rozwijającego się internetu oraz terrarystyki niektóre jej gałęzie nadal są traktowane po macoszemu, z wielu różnych powodów, których nie sposób tutaj przytoczyć. Ciężko doszukać się opisów, dokładnej systematyki, nie wspominając o kluczach do oznaczania gatunków, wiarygodnych zdjęciach, czy raportach o rozmnożeniach w niewoli.

Ostatnio swój rozkwit przeżywa hodowla pająków właściwych. A to w sumie za sprawą kliku zapalonych hodowców, którym nie straszne obce wody, którzy kontaktują się z zagranicznymi hodowcami, ściągają do kraju wiele różnych gatunków, sprzedają i wymieniają się nadwyżkami, wzbogacając w ten sposób terrarystykę. Bo nie samymi ptasznikami człowiek przecież żyje.

Ale gdzieś jeszcze głębiej, pomiędzy spróchniałymi pniami i skalnymi szczelinami tkwi temat przewodni tego bloga. Gałąź terrarystyki, której brak szczególnie mi dokucza - amblypygi, uropoygi i ich hodowla.
Nie ma w polskojęzycznym internecie wiarygodnych informacji odnośnie hodowli tych pajęczaków, brak jest hodowców, którzy trudnili by się hodowlą tych stworzeń, a to głównie z powodu, że u nas w kraju znamy zaledwie 1-2 gatunki. A są to zwierzęta bardzo interesujące w obserwacji. Proste w hodowli, odwdzięczające się za dobre warunki licznym potomstwem. Nie ma według mnie subtelniejszych i kroczących z większą gracją stworzeń niż tytułowe whip spiders (amblypygi lub jak kto woli tępoodwłokowce).

Zapraszam więc do świata skrytych, nokturnistycznych stworzeń, które tworzą zgrane wspólnie polujące grupy lub są wiecznymi samotnikami nie tolerującymi w swoim pobliżu innych przedstawicieli własnego gatunku, stworzeń z "matczynym" instynktem, stworzeń tajemniczych i tak słabo poznanych.
Oto świat amblypyg i uropyg. Świat, w którym zachodzące słońce oznacza początek dnia.